Kto z nas nie ma plomb w szóstkach ręka w górę 😉 Lasu rąk raczej nie będzie i w przyszłych pokoleniach też się na to nie zanosi. A dlaczego tak jest?
Szóstki wyrastają zazwyczaj między piątym a siódmym rokiem życia dziecka. W buzi pełno jest jeszcze zębów mlecznych ( w oryginale 20 sztuk, po 5 na ćwiartkę – od jedynki do piątki). Kiedy wymieniają się siekacze ( czyli przód ), efekt widać od razu, jako uroczą „przerwę na papierosa”, a czasem na dwa na raz 😉
Szóstki pojawiają się znienacka. Rosną sobie po cichu, z tyłu ( bardziej „z tyłu” już nie można 😉 ), często chowają się przez jakiś czas pod kapturem dziąsłowym. Dlatego szóstki trudno domyć ( poza tym, jak dzieci dokładnie i chętnie myją zęby, to wiemy 😉 ). A potem się psują, szybko i najprawdopodobniej złośliwie, żeby stomatolog mógł zdziwionym rodzicom obwieścić, że są cztery stałe zęby do leczenia ( a czasem nawet do usunięcia, brrr ). I słychać płacz i zgrzytanie zębów, i komentarze typu: „To są stałe zęby? Przecież nic tam nie wypadło.” „Myśmy myśleli, że to mleczaki”
Dlatego Szanowni Rodzice:
– dziecko ma mleczne zęby do piątki ( można policzyć, od jedynki ), to co wyrasta dalej na pewno jest stałe;
– nic wcześniej nie wypadnie, szóstki nie mają mlecznych poprzedników, wyrastają same kiedy sobie chcą;
– jak widać ostatni ząb w łuku schowany częściowo pod dziąsłem – na 99% to STAŁA szóstka;
– szóstki rosną duże i mają trochę inny kolor niż mleczne ( bardziej żółtawy )
A najlepiej, to chodzić z dzieckiem na przegląd, co 3 miesiące. Dobry dentysta szóstki rozpozna 🙂